Tematyką bloga ma być pielęgnacja moich włosów oraz ich zapuszczanie. Blog mam mi służyć głównie jako miejsce zapisywania różnych spostrzeżeń, obserwacji związanych z pielęgnacją włosów, a także jako źródło informacji dla osób zainteresowanych tematem.

niedziela, 9 marca 2014

Planeta Organica - Złota maska Ajurwedyjska - moja opinia.

Około pół opakowania tej maski dostałam od Mariki, za co jej bardzo, bardzo dziękuję =) Wcześniej miałam okazję oglądać ją w Drogerii Jaśmin w Krakowie gdzie zachwyciła mnie swoim zapachem i cudnym wyglądem ( bardzo miła pani z obsługi sprezentowała mi wszystkie mazidła jakie tylko chciałam zobaczyć), od tamtego czasu rozmyślałam nad jej zakupem ale i mnie, i mojemu portfelowi było zawsze nie po drodze.


           Skład          
Typowa dla większości rosyjskich kosmetyków dostępnych w Polsce fraza "Aqua with infusions of..." nie pozwala nam na zorientowanie się jaka jest tak naprawdę zawartość składników dalej wymienionych. Wszystkie aktywne składniki są wpisane właśnie jako "infuzje" a dopiero później wymienione są składniki tworzące bazę kosmetyku. Dlatego nie ma tutaj sensu mówienie że dany składnik jest wymieniony na początku INCI więc na pewno jest go dużo - w przypadku takiego zapisu może on występować nawet w ilościach śladowych.

           Składniki aktywne          
Organiczny olej neem - nawilża, odżywia i regeneruje włosy. Zwiera duże ilości witaminy E a także aminokwasy - najmniejsze cząsteczki budujące białka, które mają możliwość wypełniania ewentualnych ubytków w naszych włosach i wzmocnienie ich.
Ekstrakt z wąkrotki azjatyckiej - stosowany raczej jako składnik kremów przeciwstarzeniowych ze względu na swój wpływ na metabolizm skóry ( pobudza do syntezy elastyny i kolagenu, kwasu hialorunowego), ponadto działa on też przeciwzapalnie i pobudza mikrokrążenie - ze względu na te właściwości maska na pewno będzie dobrze działała na skórę głowy gdyż złagodzi wszelkie podrażnienia skóry głowy i przyspieszy porost włosów.
Ekstrakt z jagód Acai - jagody Acai zawierają ogromną składników odżywczych takich jak witaminy, minerały, kwasy tłuszczowe, polifenole. Dzięki nim ekstrakt ten odżywia skórę głowy jak i włosy.
Olej z drzewa sandałowego - będzie działał korzystnie szczególnie na skalp - działa antyseptycznie, przeciwbakteryjnie i przeciwzapalnie zapobiegając wszelkim infekcjom i podrażnieniom, ponadto przyspiesza porost włosów, hamuje ich wypadanie i wzmacnia je.
Ekstrakt z jałowca - kolejny składnik dedykowany skórze głowy - odżywia ją przyspieszając wzrost włosów ale i zapobiega podrażnieniom.
Ekstrakt z bambusa - zawiera dużo krzemionki, a jak wiadomo krzem jest jednym z ważniejszych budulców włosa. Moim zdaniem kolejny składnik który więcej dobrego zrobi nałożony na skalp niż na długość, ponieważ odżywi on skórę głowy, zwiększy jej elastyczność, działa on też przeciwzapalnie i usprawnia mikrokrążenie.


           Zapach, konsystencja          
Ja w tej masce wyczuwam głównie mocny zapach olejku z drzewa sandałowego. Niestety po pierwszym zachwycie nasunęło mi się skojarzenie z tanimi bazarowymi perfumami dla mężczyzn o ostrym i przesadzonym zapachu - i tak już mi zostało. Zapach pozostaje na włosach i utrzymuje się do następnego mycia - na suchych włosach jest dość słaby i już nie budzi u mnie tak niemiłych skojarzeń =).
Konsystencja nie jest tak "pancerna" jak w przypadki maski Gliss Kur Oil Nutritive, jednak po wsadzeniu palca w maskę ślad zostaje i po dwóch tygodniach nadal jest. Dłużej już nie sprawdzałam. Maska jest "smarowna", bardzo dobrze rozprowadza się na włosach, chociaż ciut nie lubi się z wodą i czasem ucieka z mokrej dłoni.



           Działanie          
Nie jest to dla mnie stereotypowa maska która daje odżywczego kopa włosom i mogę jej używać co 3-4 mycia bo przy częstszym używaniu skończę z proteinową szopą albo olejowo- humektantowymi strąkami. Traktowałam ją raczej jako odpowiednik odżywki kładąc ją w dużych ilościach po każdym myciu i nie spowodowała u mnie żadnego obciążenia. Maska ta działa jak dla mnie bardzo delikatnie.
- Nie ogranicza puchu ale raczej też go nie wzmaga, moje włosy były po niej puchate jak po zwykłym myciu bez żadnej odżwyki/ maski.
- Niestety nie dociąża też włosów,  moje włosy są raczej lekkie i cienkie i po każdym myciu z tą maską fruwały wokół mojej głowy przy każdym ruchu.
- Gładkość - krótko po myciu nie było o niej mowy, po jakimś czasie moje włosy się wygładzały ale i tak każde pasmo było otoczone aureolą z sterczących puchatych włosków.
- Skręt - również przeciętny, nie wzmacniała go ale i też nie rozprostowywała włosów. W skrócie - na wierzchniej warstwie miałam kilka kręciołków, później parę luźnych fal, a na samym spodzie włosy były prawie proste.
- Objętość - jak można się domyślić spora, gdyż włosy był lekkie i puchate.
- Sypkość - oh yeah! Jeśli czymś nie wysmarowałam włosów to aż do kolejnego mycia nie widziałam na nich ani jednego strączka. Włosy nie zbijały się w grupki, końcówki nie sklejały się, włosy dwa dni po myciu były nadal tak sypkie jak zaraz po wyschnięciu (nie licząc przetłuszczenia u nasady). Maska ta była błogosławieństwem dla mojej świeżo obciętej grzywki która była puszysta i zachowywała swoją objętość również drugiego dnia po myciu.
- Działanie na skalp -  kilka razy wmasowałam maskę dokładnie w skórę głowy i potrzymałam ją chwilę dłużej. Nie zauważyłam po tym żadnego swędzenia ani pieczenia skóry głowy, mój skalp był po prostu grzeczny i nie marudził ( czasem mu się zdarza). Działania na porost nie sprawdzałam i sądzę że przy tych kilku aplikacjach maska żadnych cudów w tym zakresie nie zdziałała. Do tego potrzeba by było nakładać ją na skalp przy każdym myciu i trzymać dość długo, na co nie miałam ochoty.


           Podsumowanie          
Maska działała raczej słabo jak na maskę i nic szczególnego z moimi włosami nie robiła. Jedynym plusem, i to dużym było ograniczenie strączkowania się włosów. Jednak to za mało żebym zdecydowała się na ponowny zakup maski, przynajmniej w zwykłej cenie. Być może skuszę się na nią kiedyś gdy będzie w promocji i będę ją nakładać na samą grzywkę.


0 - Kosmetyk zamiast pomagać pogarsza stan moich włosów.
1 - Kosmetyk nie robi z włosami nic albo bardzo niewiele.
1,5 - (kosmetyk nie robi z włosami prawie nic z wyjątkiem bardzo dobrego zapobiegania strączkowaniu się.)
2 - Po użyciu kosmetyku włosy wyglądają i sprawują się dobrze, widać pozytywne działanie kosmetyku na włosy, jednak w niektórych kwestiach nie działa tak dobrze jakbym chciała.
3 - Nie ma się czego przyczepić, włosy wyglądają i sprawują się bardzo dobrze, wręcz idealnie ( lub bardzo mało im do ideału brakuje). Tak zwany "efekt wow".

2 komentarze:

  1. Myślałam, że maska lepiej działa. Tak ładnie się prezentuje w tym pudełeczku. Ja lubię zapachy kosmetyków ajurwedyjskich i mnie pewnie ten zapach by się podobał.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja miałam mini odlewkę, ale jednak zachęciła mnie. Kupię sobie całe opakowanie pewnie. Zostawiła na włosach bardzo fajny, dociążający film :)

    OdpowiedzUsuń

Na komentarze zawsze odpowiadam na tym blogu, nie na Waszych - nie dam rady śledzić takiej korespondencji.
Proszę nie zostawiać komentarzy reklamujących Wasze blogi. I tak zaglądam na bloga każdego komentatora, a komentarze z taką formą reklamy będą usuwane.