W tym miesiącu byłam u fryzjera. Poprzednio byłam u fryzjera w czerwcu 2013 roku ( fryzura na ślub brata), a podcięcie u fryzjera miało miejsce na pewno w pierwszej połowie 2012 roku, później cięłam już sama.
Tym razem przed pójściem do fryzjera porządnie się zastanowiłam. Przemyślałam wszystkie za i przeciw, i ostatecznie nie żałuję tej wizyty. Zostałam pozbawiona ok 10 cm długości. Przy okazji pozbyłam się 90% cieniowania i zniszczonych końcówek. Zostało jeszcze kilka pasm których nie dosięgły nożyczki - ze względu na długość fryzjer już ich nie ruszał ale przy najbliższej wizycie ( tak, jeszcze tam pójdę) i z nimi się rozprawimy. Te pasma to resztki grzywki przy twarzy i parę pasemek z tyłu.
Co do grzywki - miałam ją już zapuszczoną i postanowiłam do niej wrócić. Czuję się z nią dużo lepiej i zdecydowanie jestem ładniejsza. Zostały tylko 2 pasemka po bokach bo obecna jest węższa od poprzedniej.
Co do długości - włosy sięgają gdzieś w okolice zapięcia od stanika. Fryzjer twierdzi że jest to długość idealna przy moim wzroście i sylwetce. Mój chłopak też na nią nie narzeka. A jak nie wierzę to mam założyć bikini i poprzeglądać się w lustrze, to ma mnie przekonać.
Nie mam ochoty oglądać moich zakompleksionych czterech liter w lustrze i bikini ale wierzę im na słowo.
Włosy stały się nagle bardzo ładne, gęste, i nawet mojej twarzy ta fryzura bardzo pomogła (haha). A ja znalazłam się w martwym punkcie. W impasie, powiedzmy. Bo przez cały czas zapuszczałam włosy a teraz nagle "z nieba mi spadła" idealna długość w której podobno jest mi dobrze (wierzę). Nie mogę się z tym pogodzić. Do tej pory myślałam ze dopiero długie pasma po sam tyłek zapewnią mi komplementy i podziw, a tu nagle takie "krótkie" włosy okazują się być ok. Nie wiem co robić. Ok, testuję odżywki, maski, olejki
bo do tej pory nie mam nawet kilku sprawdzonych produktów. Ale co z moją gigantyczną kolekcją wcierek i olejków na porost? Chyba je rozdam skoro nie jestem już pewna czy chcę cokolwiek zapuszczać.
Przyrost
Dzisiaj moje włosy mierzą 84/ 84,5 cm. Nie wiem ile w tym miesiącu urosły, nie wiem ile konkretnie zostało obcięte bo nie miał ich kto zmierzyć przed i po wizycie u fryzjera. Wyglądają tak:Olejek łopianiowy ze skrzypem polnym (Green Pharmacy) trzymany całą noc, mycie szamponem na brzozowym propolisie (Receptury babci Agafii), odżywka Nivea long repair nałożona na parę minut. |
Jak przyspieszałam porost w lutym
Wcierałam olejek Khadi w skalp przed myciem. I masowałam. Niestety olejek już mnie strasznie wymęczył i w lutym aż 5 razy odpuściłam sobie wcieranie go przed myciem. Chwilowo mam go dość pomimo świetnego działania. W tym miesiącu robię od niego przerwę, być może zdecyduję się na wcieranie czegoś po myciu...
Plany na marzec
- Zapisałam się na akcję olejową u Anwen więc planuję olejować włosy przed każdym myciem. Olej będę nakładać na sucho ( na całą noc) lub na zwilżone włosy ( na parę godzin). Używać będę olejku łopianowego ze skrzypem Green Pharmacy (KWC, ale tu jest ciut inny skład). Jest to olej słonecznikowy z dodatkiem oleju kukurydzianego i ekstraktów ze skrzypu i łopianu. Kupiłam go z zamiarem używania na skalp do przyspieszania porostu ale w obecnej sytuacji muszę zużywać moje zapasy wcierek jakoś inaczej. Zresztą nie mogłam użyć do tej akcji olejków które dostałam od Henri bo ani jednego ani drugiego nie starczyłoby mi na miesiąc regularnego olejowania. Żadnego innego oleju już nie miałam (dobra, mam lniany, ale on jest do picia a moje włosy raczej by obciążał) a nie chciałam kupować nic nowego, zużywam stare zapasy.- Do przyspieszania porostu być może użyję nowej wcierki.
- Planuję przetestować działanie odżywki Nivea long repair, maski z efektem laminowania Marion i być może któregoś Biowaxa ( mam próbki).
- Na pewno nie kupię nic nowego do włosów. Studia oduczyły mnie gromadzenia niepotrzebnych rzeczy, pozbywam się wszystkiego co zbędne i stawiam na niezbędne minimum. Zaś mazideł do włosów ma trochę za dużo, chociaż i tak jest coraz lepiej.
Przepraszam za takiego ciut depresyjnego posta w przygnębiającym nastroju, ale od dłuższego czasu tak właśnie się czuję i ciężko mi wyprodukować coś bardziej pozytywnego. W ogóle jestem daleka od jakiejkolwiek produktywności. Mam nadzieję, że nikomu nie zepsułam nastroju moim biadoleniem =)
Teraz to ja też chcę takie końcówki... na zaraz!: )
OdpowiedzUsuńBędziesz mieć jeszcze gęstsze końcówki. I to za tyłkiem a nie koło zapięcia od stanika. Ale nie na zaraz, ha! =P
UsuńTwoje włosy wyglądają nieziemsko. Pewnie, że nie ma co żałować ścięcia jeśli czujesz sie w takim dobrze! :)
OdpowiedzUsuńI już zapowiadam, że jednak będę kupować te flexi8 o których była mowa u włochatej Pani w komentarza wyżej ;D Jeśli i Ty dalej je chcesz to zacznij wybierać wzory ;> I pisz to dogadamy się na maila: megami.honou@gmail.com
A właśnie wydaje mi się że na zamieszczonym zdjęciu nie widać jak dobrze wyglądają teraz moje włosy. Ścięcia nie żałuję ale po usłyszeniu ze obecna długość jest dla mnie idealna straciłam wenę do zapuszczania. I jest mi jakoś smutno widząc długie włosy u innych bo nie wiem co zrobić ze swoimi.
UsuńWybiorę i odezwę się.
Nie ma co kierować się zapewnieniami innych, jakby wiedzieli jaka długość jest dla nas idealna! To Ty masz się czuć dobrze ze swoimi włosami :)
UsuńJa mam włosy cienkie i dość rzadkie, o takich krąży tylko jedna opinia - max. długość do ramion. Ja na przekór wszystkiemu mam je już dość długie i w takich czuje się dobrze^^ I to najważniejsze w tym wszystkim, tak uważam.
Też olejuję włosy, ale nie wiem, czy jeśli myję codziennie to i codziennie mam olejować?
OdpowiedzUsuńNo pewnie, możesz przed każdym myciem, nawet codziennie =)
Usuń