Odżywka jak zwykle zakupiona pod wpływem zachwytów na innych włosomaniaczych blogach. Od 2011 roku nie kupiłam chyba ani jednego włosowego produktu o którym bym wcześniej nie przeczytała gdzieś na blogach. Za jakiś czas będzie się to pewnie zmieniać, na razie zużywam resztki zapasów.
Składniki aktywne
Jak na odżywkę całkiem przyjemny, trafiały mi się maski których INCI wyglądało sporo gorzej. W tej odżywce znajdziemy:Hydrolyzed Keratin - hydrolizowana keratyna która ma na celu uzupełnienie jej niedoborów we włosach. Szczególnie dobrze wchłaniana przez włosy mocno uszkodzone, zdrowe nie wchłaniają jej prawie wcale. Pogrubia włosy i zwiększa ich objętość.
Orbignya Oleifera Seed Oil - olejek babassu, pozyskiwany z pestek owoców tego drzewa. Natłuszcza i zmiękcza włosy. Jest olejem wnikającym we włosy, patrząc na skład jest bardzo podobny do oleju kokosowego.
Stearyl Alcohol - alkohol tłuszczowy - jest emolientem więc jest alkoholem zupełnie innym od np. wysuszającego "zwykłego" alkoholu, działa całkiem przeciwnie - natłuszcza, zmiękcza i wygładza skórę i włosy. W dodatku jest łagodny i praktycznie nie podrażnia.
Odżywki z tym składnikiem kupuję bardzo chętnie gdyż zazwyczaj bardzo ładnie wygładzają mi one włosy. Dlatego jest od dla mnie równie istotny co składniki aktywne.
Dimethicone - silikon, syntetyczny środek działający natłuszczająco. Niegroźny bo do jego zmycia wystarczy tylko woda.
Analiza pisana na podstawie mojej własnej wiedzy uzupełnianej i potwierdzanej przez rozliczne źródła z internetu.
Działanie
Tym razem krótko, w punktach.Wygładzenie - Odżywka ładnie wygładza moje włosy. Czuć to przy spłukiwaniu, przy schnięciu naturalnym ta śliskość najpierw trochę znika żeby po paru godzinach wrócić. Po wysuszeniu włosów suszarką efekt jest najmocniejszy, w dotyku czuć na włosach wręcz śliską warstewkę jak po nałożeniu silikonowego serum. Efekt ten jednak dość szybo znika i po paru godzinach włosy są już tylko delikatnie śliskie i nie czuć na nich tak mocnej powłoczki.
Puch - Po użyciu odżywki puch jest trochę mniejszy niż zazwyczaj, jednak w dotyku, pomimo lekkiej śliskości włosów można wyczuć sporo odstających i lekko drapiących włosków.
Skręt - Moje włosy podczas testowania tej odżywki były wyraźnie prostsze więc mogę śmiało ją polecić wszystkim fankom bardziej prostych włosów. Mi jakoś rozprostowanie włosów nie sprawiło dzikiej satysfakcji ( choć kilka lat temu pewnie przeżywałabym z nią romans stulecia :D).
Objętość - Niestety, skoro odżywka tak mocno wygładza i powleka włosy to musi też odbierać im trochę objętości. Ja wiecznie narzekam ze mam włosów za mało i troszkę mnie to zabolało.
Strączkowanie - Akurat ta kwestia nie zapadła mi w pamięć. Włosy nie były ani bardzo sypkie, ani pozlepiane w strąki zaraz po myciu więc było ok. Ja jestem fanką włosów sypkich (ale wygładzonych i bez puchu) więc znowu odżywka nie trafiła idealnie w moje gusta.
Dociążenie - Włosy po tej odżywce były ładnie dociążone, nie fruwały mi wokół głowy przy najmniejszym podmuchu.
Inne kwestie
Zapach fajny, konsystencja w sam raz, opakowanie ok choć trzeba je rozciąć żeby wydobyć resztki produktu. Nic nad czym można by się rozwodzić tak jak wyżej.
Podsumowanie
0 - Kosmetyk zamiast pomagać pogarsza stan moich włosów.1 - Kosmetyk nie robi z włosami nic albo bardzo niewiele.
2 - Po użyciu kosmetyku włosy wyglądają i sprawują się dobrze, widać pozytywne działanie kosmetyku na włosy, jednak w niektórych kwestiach nie działa tak dobrze jakbym chciała.
3 - Nie ma się czego przyczepić, włosy wyglądają i sprawują się bardzo dobrze, wręcz idealnie ( lub bardzo mało im do ideału brakuje). Tak zwany "efekt wow".
W skrócie - znalazłam dosyć pewną odżywkę do której pewnie kiedyś wrócę. Jednak nawet jeśli po jej użyciu ładnie wystylizuję włosy w fale to nie będę zupełnie usatysfakcjonowana - wolę lekkie, sypkie fale, natomiast ta odżywka nieco zbyt mocno dociąża i wygładza moje włosy.
Na zakończenie chciałabym się czymś pochwalić. Udało mi się zebrać komplet saszetek z maskami Biovax i będę mogła je wszystkie przetestować. Nie nastąpi to w nadchodzącym miesiącu bo mam jeszcze trochę innych włosowych planów, ale sądzę że od maja będę mogła napisać co tydzień parę słów o jednej z nich.
Chciałabym żeby każda saszetka wystarczyła mi na dwa użycia ale obawiam się że 20 ml to troszkę za mało.
Na początku przyszłego tygodnia postaram się opublikować aktualizację długości moich włosów. Wszystko zależy od humoru mojego fotografa.