Dlatego też zupełnie samolubnie pozwolę sobie od czasu do czasu napisać parę słów o moich włosach czy też o jakiejś fryzurze, która wyjątkowo zostanie uwieczniona na fotografii.
Przyrost w ostatnim czasie...
Był bardzo niewielki. Sporadycznie używałam wcierek, olejku Khadi, od czasu do czasu piłam drożdże. Włosów nie mierzyłam wcale, za to we wrześniu i (chyba) w lipcu dwukrotnie je podcięłam. W związku z tym mam włosy o długości 67 cm i gęstych, zdrowych końcówkach. Gdyby nie te podcięcia włosy pewnie już dawno minęłyby talię, za co prędzej czy później musiałabym zapłacić dużym podcięciem.Zdjęcie poglądowe, w sztucznym świetle i z lampą. Niestety jakość zdjęcia nie zależy ode mnie a od łaski i niełaski bardzo opryskliwego fotografa... |
Plany na styczeń i kolejne miesiące
Włosomaniaczką zostałam w listopadzie 2011 roku. Chciałam poprawić kondycję włosów i zapuścić je aż do pasa. Jednak już czwarty rok tkwię w okolicach zapięcia od stanika. Kiedy tylko uda mi się zapuścić parę centymetrów więcej, wkrótce muszę je ściąć ponieważ końcówki wciąż są zniszczone. Obecnie ich kondycja jest całkiem niezła, ale obawiam się że wkrótce znów coś może nie pójść po mojej myśli. Brakuje mi regularności w stosowaniu wcierek i wewnętrznych kuracji na porost, nie mogę sobie wyrobić nawyku codziennego zabezpieczania końcówek jedwabiem i spinania włosów. Dlatego nad tymi kwestiami będę musiała popracować, aby wreszcie dotrzeć choć do wcięcia w talii.
W styczniu przyspieszaczem porostu będzie Calcium Pantothenicum. Raczej z przymusu, gdyż mam problemy z bardzo wolno gojącymi się ranami i poparzeniami. Na szczęście tabletki zaczynają już działać, mam więc nadzieję że zadziałają również na włosy.