Tematyką bloga ma być pielęgnacja moich włosów oraz ich zapuszczanie. Blog mam mi służyć głównie jako miejsce zapisywania różnych spostrzeżeń, obserwacji związanych z pielęgnacją włosów, a także jako źródło informacji dla osób zainteresowanych tematem.

wtorek, 6 stycznia 2015

Noworoczna aktualizacja długości - styczeń 2015

Biorąc pod uwagę zapał z jakim mój osobisty fotograf robi zdjęcia moich włosów i fryzur, a także moją regularność w pielęgnacji włosów i testowaniu nowych specyfików można dojść do wniosku, że nigdy nie będę prowadziła tego bloga regularnie. Zresztą, wszyscy dobrze wiemy, że wcale mi na tym nie zależy. A już tym bardziej na popularności czy też szerokim gronie czytelników. Nie czuję też potrzeby "wymądrzania się" w kwestii pielęgnacji włosów, takich blogów powielających znane już wszystkim treści jest w internecie multum.
Dlatego też zupełnie samolubnie pozwolę sobie od czasu do czasu napisać parę słów o moich włosach czy też o jakiejś fryzurze, która wyjątkowo zostanie uwieczniona na fotografii.

Przyrost w ostatnim czasie...
Był bardzo niewielki. Sporadycznie używałam wcierek, olejku Khadi, od czasu do czasu piłam drożdże. Włosów nie mierzyłam wcale, za to we wrześniu i (chyba) w lipcu dwukrotnie je podcięłam. W związku z tym mam włosy o długości 67 cm i gęstych, zdrowych końcówkach. Gdyby nie te podcięcia włosy pewnie już dawno minęłyby talię, za co prędzej czy później musiałabym zapłacić dużym podcięciem.

Zdjęcie poglądowe, w sztucznym świetle i z lampą. Niestety jakość zdjęcia nie zależy ode mnie a od łaski i niełaski bardzo opryskliwego fotografa...


Rok temu moje włosy sięgały już za zapięcie od stanika i byłam w trakcie zapuszczania ich do talii, obecnie dopiero do niego dorastają. Niestety nie mogłam sobie pozwolić na pominięcie podcięcia ze względu na coraz gorszy stan wycieniowanych wtedy końcówek. Zresztą, wystarczy spojrzeć do zeszłorocznego posta - aktualne zdjęcie, mimo że jest bardzo niewyraźne, i tak świetnie oddaje kolosalną różnicę. Za to niszczy mi się sporo włosów na długości, odświeżenia wymagają też boczne, nieco krótsze pasma.Tą kwestię planuję rozwiązać przy pomocy regularnych, niewielkich podcięć i silikonowej mgiełki Gliss Kur.

Plany na styczeń i kolejne miesiące

Włosomaniaczką zostałam w listopadzie 2011 roku. Chciałam poprawić kondycję włosów i zapuścić je aż do pasa. Jednak już czwarty rok tkwię w okolicach zapięcia od stanika. Kiedy tylko uda mi się zapuścić parę centymetrów więcej, wkrótce muszę je ściąć ponieważ końcówki wciąż są zniszczone. Obecnie ich kondycja jest całkiem niezła, ale obawiam się że wkrótce znów coś może nie pójść po mojej myśli. Brakuje mi regularności w stosowaniu wcierek i wewnętrznych kuracji na porost, nie mogę sobie wyrobić nawyku codziennego zabezpieczania końcówek jedwabiem i spinania włosów. Dlatego nad tymi kwestiami będę musiała popracować, aby wreszcie dotrzeć choć do wcięcia w talii.

W styczniu przyspieszaczem porostu będzie Calcium Pantothenicum. Raczej z przymusu, gdyż mam problemy z bardzo wolno gojącymi się ranami i poparzeniami. Na szczęście tabletki zaczynają już działać, mam więc nadzieję że zadziałają również na włosy.